PRZYJACIELE
Newsy
2015-05-05
Niezbędnik bulderowca Snap



Jakiego sprzętu potrzebujemy do udanej sesyjki bulderowej? W sumie tylko butów i crashpada:-) Jednak jeśli wypad do Zimnego albo Font nie jest jednorazową przygodą, kilka dodatkowych akcesoriów może okazać się przydatnych.

 

Na szczęście wraz z kraszem Bun (o którym pisaliśmy wcześniej) dotarł do nas, od firmy Snap, tzw. „niezbędnik bulderowca”. Po otwarciu, z paczki wysypał się wór na magnezję Vanity, dwa pojemniki z magnezją - jedna klasyczna proszkowa, a druga w płynie, oraz zestaw szczotek I’bbz.

 

Zacznijmy od wora na magnezję. Snap Vanity to całkiem sporych rozmiarów sprzęcik. Spokojnie mieści magnezję na co najmniej kilka sesyjek bulderowych. Fajnym rozwiązaniem zapobiegającym wysypywaniu się magnezji jest wysoki, rozkładany komin. Podczas rzucania workiem w ferworze walki prawie w 100% chroni przed utratą cennego proszku. Co prawda, jeśli po nieudanej próbie na życiówce puszczą nam nerwy i zaczniemy ciskać workiem po okolicznych krzakach, komin może okazać się niewystarczający:-) Jednak przy, że tak powiem „użytkowaniu zgodnym z przeznaczeniem” jest naprawdę ok. Komin pełni również funkcję zamknięcia (jest zabezpieczony rzepem) dzięki czemu podczas przesiadki spod jednego kamienia na sąsiedni możemy szybko zabezpieczyć zawartość. Siatkowa kieszonka na klucze lub tejpa i zaczepy na szczotki dodatkowo podnoszą funkcjonalność. Ewidentnie chłopaki z Blo którzy projektowali worek znali się na rzeczy.

 

A jak tam prezentuje się zestaw na spocone dłonie? Jako osoba, której na samą myśl o bulderingu pocą się dłonie, zużywam makabryczne ilości „białego”. A gdy temperatura przekracza 10 stopni zazwyczaj korzystam też z płynowej magnezji. Dlatego też podczas kilkunastu lat zabawy na kamykach miałem możliwość używania chyba wszystkich dostępnych na rynku chalków. Niektóre były świetne o innych lepiej nie wspominać… Na tym tle zestaw Snapa (Cream w płynie plus Dope w proszku) prezentuje się stanowczo powyżej średniej. Magnezja ładnie trzyma się na rękach, choć w bardzo wysokiej temperaturze albo przy sporym skałowstręcie czasem trzeba magnezjować częściej niż by się chciało.

 

Trzecim elementem ekwipunku są szczoteczki I’bbz Frixion. Ten element jest szczególnie przydatny w naszym klimacie, gdzie niestety idealnie sucha skała występuje dość rzadko. Jeśli podczas finalnej próby nie lubimy podjeżdżać z wilgotnych chwytów (ja nie lubię) szczotki będą jak znalazł. Projektantem tych szczotek jest legendarny blosard Jo Montchaussé, który mimo 70 sezonów na karku ciągle daje radę:-) Wykonane z naturalnych materiałów fajnie wyglądają i dodatkowo nie niszczą skały.

 

 

Niezbędnik bulderowca znajdziecie na e-climbingshop.com


Komentarze
Dodaj komentarz
 

kontakt | współpraca
Copyright 2024 bouldering.pl & GÓRY
goryonline
bouldering
jura
nieznane tatry